Spiszak Spiszak
1872
BLOG

Tatry muszą zmienić nazwę? Decyzja wojewody w imię poprawności..

Spiszak Spiszak Polityka Obserwuj notkę 12

Tatry i Tatrzański Park Narodowy to nazwy, których nie wolno używać na określenie obszaru tych gór i parku narodowego znajdującego się w granicach Polski, jako że jest to tylko część ich terenu, a większość leży dziś na Słowacji.

Tak w każdym razie wynika z logiki decyzji wojewody małopolskiego Stanisława Kracika.
 

Rada gminy Łapsze Niżne zajmującej większość obszaru tej części Spisza, która znajduje się w granicach Polski, w związku z (nawiasem mowiąc niemal całkiem przemilczaną przez media) 90 rocznicą jej powrotu do Polski, postanowiła wyróżnić najbardziej aktywnych działaczy regionalnych, a także naukowców i dziennikarzy zasłużonych dla "sprawy spiskiej", jej uczciwego badania i opisywania.

Dlatego też 31 sierpnia 2010 r. podjęła uchwałę o utworzeniu tytułu "Zasłużony dla Spisza", który miał być nadawany przez "Kapitułę Honorową obchodów 90-lecia przyłączenia Spisza do Polski", składająca się z Przewodniczącego Rady Gminy, Wójta Gminy Łapsze Niżne oraz przedstawicieli pięciu organizacji społecznych działających na terenie Spisza: Związku Polskiego Spisza, Stowarzyszenia Historyków Sztuki Muzeum – Zespół Zamkowy w Niedzicy, Związku Podhalan, Stowarzyszenia RozwojuSpisza i Okolicy a także Polskiego Towarzystwa Historycznego oddział Nowy Targ.

Zaś prawo przedstawiania wniosków o przyznanie tego tytułu mieli mieszkańcy gmin spiskich, instytucje, stowarzyszenia i organizacje: społeczne, gospodarcze, polityczne oraz Wójtowie Gmin: Łapsze Niżne, Nowy Targ, Bukowina Tatrzańska (czyli wszystkich w obrębie których znajdują się obszary dawnego Spisza).

Bardzo szybko okazało się jednak, że pomysł ten nie spodobał się działaczom (pro)słowackim i błyskawicznie zainterweniował w tej sprawie konsul słowacki.

Podobno twierdził, że nie wolno używać takiej nazwy ("Zasłużony dla Spisza") dla polskiej nagrody nadawanej w Polsce, gdyż Spisz to pojęcie szersze niż region leżący w granicach Polski bo znajduje się on także na terenie Słowacji.

Wojewoda Stanisław Kracik, przyjał  - jak ma to wyraźnie w zwyczaju - bezkrytycznie i bezdyskusyjnie optykę widzenia reprezentanta innej nacji, uznał że nazwa taka dla tytułu nadawanego w Polsce jest niedopuszczalna i nakazał jej zmianę.

Rada gminy Łapsze Niżne niestety ustąpiła i 29 października 2010 r. podjęła nową uchwałę w której tytuł tego wyróżnienia nosi już nazwę Zasłużony dla Spiskiej Gminy Łapsze Niżne", choć nagroda ma dotyczyć zasług nie tylko dla terenu tej jednej gminy, ale dla całego polskiego Spisza, jak i w ogóle dla samej "sprawy spiskiej".

Szkoda więc, że pomysłodawcy nie zmodyfikowali nazwy wyróżnienia na "Zasłużony dla Polskiego Spisza". Może takiej nazwy Stanisław Kracik by nie zakwestionował?

Postępowanie wojewody małopolskiego sprawia, że pokolenia polskich patriotów działających na rzecz powrotu Spisza do Polski z księdzem infułatem Ferdynandem Machayem na czele zapewne w grobach się przewracają.

Bo nie dość że to o co przez lata walczyli nie zostało Polsce zwrócone (m.in. w wyniku decyzji zachodnich aliantów, którzy po I wojnie światowej, wbrew wcześniejszym ustaleniom, nie dopuścili do przeprowadzenia plebiscytu nawet na tylko części terenu zamieszkałego przez ludność polską w wyniku czego do Czechosłowacji włączono tereny z ok. 160 tys. Polakami), to jeszcze nawet na tym skrawku Spisza przywróconym Polsce, zaczynają (o czym postaram się jeszcze niedługo napisać) coraz bardziej rządzić obcy... 

* * *

Co by o tym pomyślał  Wojciech Halczyn, prosty gazda z Lendaku, wsi położonej pod Tatrami Bielskimi a zwanej "małą Warszawą", który był polskim działaczem niepodległościowym określanym na Spiszu "Polskim prezydentem" i delegatem polskiej ludności Spisza na konferencję pokojową w Paryżu w 1919 r., gdzie w rozmowie z prezydentem Stanów Zjednoczonych Woodrowem Wilsonem apelował o przyłączenie Spisza do Polski.

Co by o tym pomyślał Stefan Żeromski, który - dobrze znający temat - w 1920 r. ogłosił bardzo żarliwy apel "Niech żyje Ziemia Spiska!" gdzie pisał m.in.:

"Gdy Polska w ciężkiej chwili swoich dziejów nie mogła sobie z nawałą sprzeczności poradzić, gdy musiała się targać wśród zamachów i intryg wrogów zewnętrznych, Austrya pierwsza wyłupała podstępnie ze świętej polskiej korony perłę najozdobniejszą: — Ziemię Spiską. [...] od wieków i na wieki polski lud Spisza, od macierzystego podhalan szczepu oddarty, popadł w madziarską niewolę.

Trzebaż temu ludowi wspominać, ile w ciągu półtorawiecznej niewoli wycierpiał?

Madziar, — tyran jeden z najgorszych na ziemi, — usiłował wydrzeć mu język ojczysty, zakazywał samej nazwy Polaka.

Ani jednego napisu w ojców języku, ani jednego dźwięku matczynej gwary w piśmie lub druku. Ale żyła w zakolu ubogich siół święta mowa ojczysta, takasama jak na wszystkiem Podhalu, stara, czysta, a wiecznie młoda. [...]

Teraznareszcie, gdy po wielkiej wojnie moc tyranów, którzy między siebie Polskę rozszarpali byli, na miazgę porażona została, gdy nie ostał się ani jeden cesarz, — moskiewski, niemiecki, austryacki, — a madziarska samowola odpadła od naszych strzelistych gór, z wysokiej Łomnicy i Garłucha aż za Koszyce strącona, na ziemi Spiskiej pojawił się nowy najeźdźca.

To Czech! «Brat» Czech. Ze złotej Pragi, z ziemi dalekiej wyciągnął ramię aż za naszego Popradu wody, po Nowy Targ, po Dunajec.

Na miejscu Madziara staje Czech, Słowianin, i na tej samej co Madziar prawnej zasadzie chce polskim wsiom Spisza narzucić swoją obcą mowę, swoją tu postawić szkołę i swoje prawo narzucić.

«Brat» Czech ogłasza się, jako spadkobierca austryacko-węgierskiego tytułu do władania polską ziemią na Spiszu.

Gdy ludy świata ku zakończeniu przemocy narodu nad narodem wzdychają, gdy wszystkie narody godzą się na stanowienie o sobie każdego szczepu, gdy nikt już nie chce wojny, a wszyscy pożądają pracy, pokoju i wolności, ten naród czeski, — ledwie z niewoli głowę podźwignął, — chce na zasadzie przemocy, gwałtu, siły przed prawem, najazdu rządzić ludami, które jego władzy nie chcą i nie uznają.

Zapowiada on nam, narodowi polskiemu, ciemiężonemu od tylu czasów, że po niewoli niemieckiej, moskiewskiej, austryackiej nastanie dla nas na Śląsku, na Orawie, na Spiszu niewola czeskosłowacka, — zapowiada on nam, że zagarnie, jako swoją, czysto polską ziemię Śląską, Orawy i Spisza

Nie poprzestaje na groźbie, lecz wysyła na Spisz siłę wojskową i gotów jest przelewać naszą krew, byle tę ziemię przemocą ogarnąć. [...]

Jeżeli oni w tej dobie wyzwalania się narodów usiłują wbić nam nóż w bok i krew naszego ludu wylewać, gdy nasza sprawa z mozołem się dźwiga z upadku, jeżeli oni dziś podstępnie i zdradziecko wyzywają nas na rękę, to niech będą pewni, że tego już im nie zapomnimy.

Nie usiedzą ci najeźdźcy ani na Śląsku, ani na Orawie, ani na Spiszu!

Polska dziś jest jeszcze w walce i trudzie skupiania swej siły. [...]

Może niedaleką jest chwila, że ci dziedzice, naśladowcy i uczniowie Madziarów los swoich mistrzów podzielą.

 Śląska nie damy! Orawy nie damy! Spisza nie damy!

Niech żyje Ziemia Spiska!"

Fragment mapy "Góralszczyzna Polska" opracowanej przez Marka Skawińskiego, przedstawiający m.in. współczesny południowy zasięg ludności polskiej na terenie Spisza.  Lendak zwany przed wiekiem "Małą Warszawą", znajduje się na południe od białej dużej litery Y.

Spiszak
O mnie Spiszak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka